Wycieczka do Przelewic
23 października uczniowie klas czwartych wzięli udział w wycieczce do ogrodu dendrologicznego w Przelewicach i do sanktuarium Matki Bożej Brzeskiej w Brzesku.
W ogrodzie dendrologicznym mieliśmy okazję oglądać wystawę malarstwa japońskiego „Mono no aware - Piękno przemijania” Małgorzaty Olejniczak. Malarstwo to charakteryzuje się ubóstwem kolorów. Jak się okazuje, jest to zamierzony zabieg artystyczny, który ma na celu pobudzić wyobraźnię widza. Pani Małgorzata oprócz obrazów wypożyczyła też ogrodowi dendrologicznemu kolekcję pięknych kimon.
Po obejrzeniu kolekcji usłyszeliśmy historię pałacu i poznaliśmy realia życia w zamku przed wiekami. Okazuje się, że dawniej życie było dużo trudniejsze niż dzisiaj. Wyobrażacie sobie zimne mieszkanie, w którym musicie spać w czapce na głowie i rękawiczkach, by nie zmarznąć podczas snu?
Następnie zwiedzaliśmy oranżerię i ogród. Celem naszej wycieczki było rozpoznawanie drzew typowo polskich, ale przy okazji próbowaliśmy jak smakują niektóre rośliny lub ich owoce, a oprowadzająca nas pani Kasia przemyciła wiele ciekawostek.
Czy wiecie, że w dawnej Polsce zamiast sałaty na stołach królowała sałata z liści lipy? Tak, tak, to nie pomyłka. Nie była gorzka i do tego dawała naturalną odporność oraz dobrze wpływała na żołądek z powodu delikatnego śluzu, jaki wydziela. Dzisiaj też można robić sałatę z liści lipy, szczególnie wskazana jest dla chorych na wrzody żołądka. Nawet bydło domowe było karmione zielonymi pędami lipy, a mleko było wówczas delikatniejsze w smaku i zdrowsze.
Kolejna ciekawostka dotyczy wiązu, który był drzewem „wiążącym”, to znaczy, że podpisywano pod nim różne umowy i ugody.
Jawor to drzewo zakochanych, śpiewa się o nim w piosence „Laura i Filon”:
Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły,
I coś tam klaszcze za borem.
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
Pod umówionym jaworem.
Pod jesionem dokonywano sądów jesienną porą, kiedy to jesion sypał nasionami w postaci spadających skrzydełek. Jeżeli trzeba było sprawdzić prawdziwość osądu, wystarczyło oskarżonego postawić pod jesionem. Jeśli został obsypany spadającymi z drzewa nasionami, wówczas był winny.
Brzoza to jedyne naturalne drzewo płaczące. W przeszłości sadzono ją nad grobami, ponieważ uszkodzona, długo wydzielała sok kapiący na grób. Symbolizowała więc żal po zmarłym.
Wierzba płacząca jest efektem pracy dendrologów i dopiero około 250 lat temu pojawiła się w naszych parkach.
Tyle ciekawostek dendrologicznych i historycznych.
Po zwiedzaniu ogrodu w Przelewicach pojechaliśmy do Brzeska. Znajduje się tam sanktuarium Matki Bożej Brzeskiej, Matki Bożej Ludzi Pracy i Opiekunki Ludu Wiejskiego.
W kościele znajduje słynąca cudownymi łaskami drewniana rzeźba Madonny z Dzieciątkiem z pocz. XV w.
Kościół jest obecnie remontowany. Remontowi poddano drewniane sklepienie żebrowe wykonane w XVII w. przez miejscowego młynarza.
W kościele podziwialiśmy też przepiękny zamykany ołtarz i zabytkową ambonę (XVII w.).
Ciekawostką jest fakt, że co roku odbywa się tu uroczysta procesja w strojach historycznych z figurą "Zaśnięcia Maryi", poprzedzająca Mszę św w uroczystość Wniebowzięcia NMP (15 sierpnia).
Po strawie dla umysłu i ducha była strawa dla brzucha i powrót do domu.
Wszyscy wrócili pełni wrażeń.
SK/MJ